Jak się zachowujemy, gdy rozstajemy się z konkretnymi przedmiotami? To zależne od tego, jaki mamy z nimi związek i jakie cechy im przypisujemy

W codziennym życiu, jakie jest pełne narodzin i śmierci chętniej widzimy to pierwsze. Każde narodziny to radość i ciekawe przeczucie, że dzieje się dobrze, śmierć natomiast jest wydarzeniem smutnym, przykrym, przypominającym nam o tym, iż życie niestety kiedyś dla każdego z nas się skończy. Śmierć przy tym wszystkim jest także inspirująca, pozostawia bowiem furtkę do snucia własnych pytań i wątpliwości, pozwala nam dotknąć czegoś tajemniczego, coś na co trudno odnaleźć odpowiedź. A co ze „śmiercią rzeczy”?

Normalnie nie korzystamy w wyrażenia „śmierć rzeczy”. Lepiej w takim miejscu jest właściwe stwierdzenie „że coś się zepsuło”. Na popsuty samochód, jakie już nie pojedzie mówimy złom czy grat. Wszędzie zresztą są zauważalne takie wyrażenia, na przykład czy to auto złom Gdańsk lub auto złom Malbork, albo anna szirch – adwokat z wrocławia po prostu kasacja pojazdów legnica. Przedmioty właściwie nie umierają, bo od „przyjścia” na świat są martwe. Nie zgodzą się jednakże z takim postawieniem spraw te osoby, które przyzwyczajają się do rzeczy. Dlatego potrafimy zdrobniale nazywać nasze auto czy nasz telefon. Co tu się dziwić, dochodzi do tego, iż traktujemy własny samochód jak członka własnej rodziny. I nawet, gdy oddajemy go już do kasacji czujemy smutek, że ten „członek” rodziny służył nam przez wiele lat, przyzwyczailiśmy się do niego, jednakowoż to już czas na rozstanie.

BMW

Autor: Mathew Bedworth
Źródło: http://www.flickr.com

Ostatnio furorę w sieci spowodowała kampania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zatytułowana „Smutny Autobus”. Historia jest mało skomplikowana, nasz smutny autobus to przeznaczony do zezłomowania środek pojazdu. Mimo tego stara się on przed tym ochronić, a oglądając jego historię utożsamiamy się z jego zamierzeniami. Sprawdź też auto złom starogard gdański. Nowe autobusy w tym filmie są bardzo aroganckie, a nasz smutny autobus taki swojski i dający się lubić, choć trochę rozgracony. Film się kończy brutalnie, ale i w sposób przewidywalny: autobus zostaje zniszczony.

Choć koniec jest logiczny (zniszczony autobus, bo stanowi zagrożenie dla podróżujących nim dzieci), to jednak twórcy filmu zrobili znaczący błąd: tchnęli w niego życie, dali mu ludzkie cechy, co sprawiło, iż większość ludzi go polubiła… A przecież rezultat miał być odwrotny, film miał przestrzec przed jazdą takimi starymi autobusami… Ten film, pomimo oczywistego błędu jego twórców, ukazał jednakowoż, jak emocjonalnie reagujemy, kiedy dana rzecz zyskuje ludzkie cechy.

Źródło